Biebrza w ogniu

Tegoroczny sezon pożarowy w lasach zaczął się dokładnie już pierwszego dnia nowego roku. Do 27 kwietnia powstało aż 3400 pożarów lasów i kilkunastokrotnie więcej pożarów traw i terenów niezagospodarowanych.

Sprzyjała temu niespotykana dotąd susza, spotęgowana bezśnieżną zimą. 19 kwietnia doszło do największego pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, który strawił 5280 ha, głównie przesuszonych, porośniętych trawą i trzciną biebrzańskich bagien.

płonąca trawa wygląd z góry

Bardzo szybkie rozprzestrzenianie się ognia płonących traw na odkrytej przestrzeni, przy wiejącym wietrze, często zmieniającym kierunek, niedostępność terenu dla samochodów gaśniczych były głównymi przyczynami tak rozległego pożaru, trzeciego pod względem wielkości w Polsce, po tragicznych pożarach lasów w Kuźni Raciborskiej (9060 ha) i Potrzebowicach (5600 ha) w pamiętnym 1992 roku.

W końcowej fazie akcji gaśniczej w Biebrzańskim Parku Narodowym zaangażowanych było łącznie około 500 osób (strażaków, wojska, policji, służby parku i lokalnego samorządu). Bardzo istotnego wsparcia w gaszeniu ognia udzieliły Lasy Państwowe, które zadysponowały swoje siły lotnicze w liczbie sześciu Dromaderów i dwóch śmigłowców ze zbiornikami na wodę. Dokonały one łącznie 989 zrzutów gaśniczych, zrzucając około 0,9 mln litrów wody.

strażacki samochód i samolot

Swój skromny wkład w działania ratownicze mieli także pracownicy Laboratorium Ochrony Przeciwpożarowej Lasu, którzy na prośbę Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych wspomagali organizowanie lotniczego gaszenia pożaru. Dyrekcji BPN została zaoferowana przez LOPL pomoc w opracowaniu planu zabezpieczenia przeciwpożarowego, tak specyficznego i wyjątkowo cennego pod względem przyrodniczym obszaru, popularnie nazywanego polską Amazonią.

Opracowanie: Laboratorium Ochrony Przeciwpożarowej Lasu

Zdjęcia: Jan Kaczmarowski (DGLP) i archiwum IBL

Translate »